W wypadku samolotu zginęło ponad 240 osób. Ekspert wyjaśnia, co mogło pójść nie tak tuż po starcie

zycie.news 10 godzin temu
Zdjęcie: Samolot runął na ziemię, screen Youtube @thesun


Samolot linii Air India, lecący z Ahmedabadu do Londynu, rozbił się tuż po starcie. Na pokładzie znajdowały się 244 osoby. Przeżył tylko jeden pasażer. Teraz eksperci z całego świata starają się odpowiedzieć na pytanie: co mogło doprowadzić do tej tragedii?

Maszyna wystartowała z międzynarodowego lotniska Sardar Vallabhbhai Patel w Ahmedabadzie. Według oficjalnych danych, kontakt z załogą został utracony w ciągu pierwszych pięciu minut od startu. Piloci zdołali jeszcze nadać sygnał "mayday", co świadczy o tym, iż byli świadomi zagrożenia i próbowali nawiązać kontakt z wieżą kontroli lotów.

Na miejscu katastrofy wciąż pracują służby, a w mediach pojawiają się liczne nagrania wraku samolotu i relacje naocznych świadków. Jednak najwięcej uwagi przyciąga teraz analiza potencjalnych przyczyn wypadku. Swoją teorię przedstawił były pilot i konsultant lotniczy o imieniu Steve, który dokładnie przeanalizował dostępne materiały wideo. Jego hipoteza koncentruje się na możliwym błędzie drugiego pilota.

Ekspert zauważa, iż na nagraniach ze startu widoczne są detale podwozia, które — jak twierdzi — powinno być już schowane. Według jego analizy, drugi pilot mógł przez pomyłkę schować klapy zamiast podwozia, co skutkowałoby natychmiastową utratą siły nośnej. Steve zwraca też uwagę na brak charakterystycznego wygięcia skrzydeł, co według niego może potwierdzać teorię o nieprawidłowym ustawieniu klap.

– Myślę, iż pierwszy pilot przekazał drugiemu, by zajął się podwoziem. Ten przez roztargnienie sięgnął do niewłaściwego uchwytu i schował klapy. To mogło sprawić, iż samolot nagle stracił siłę nośną – mówił ekspert w rozmowie z CNN.

Chociaż ta teoria wzbudziła ogromne zainteresowanie, zarówno wśród specjalistów, jak i opinii publicznej, sam autor podkreśla, iż są to jedynie wnioski oparte na wstępnych obserwacjach. najważniejsze dla potwierdzenia tej hipotezy będą dane z tzw. czarnych skrzynek – rejestratorów rozmów i parametrów lotu.

– Nie znamy w tej chwili treści rozmów obu pilotów, a to może być najważniejsze – zaznacza Steve.

Konsultant lotniczy Piotr Czarnowski dodał w rozmowie z Polsat News, iż piloci musieli być świadomi zagrożenia, skoro zdążyli nadać sygnał ratunkowy. Choć w tej chwili toczą się intensywne prace nad wyjaśnieniem przyczyn katastrofy, najwięcej odpowiedzi może przynieść dopiero pełna analiza techniczna i zapis z rejestratorów pokładowych.

Idź do oryginalnego materiału