Tak przebiegła ekstradycja Sebastiana M. Pasażerka samolotu: Były spojrzenia, szepty

wiadomosci.gazeta.pl 3 tygodni temu
Ekstradycja Sebastiana M. przebiegła w napiętej atmosferze - wynika z doniesień "Faktu". Pasażerowie relacjonowali bowiem, iż zdawali sobie sprawę z obecności podejrzanego o spowodowanie wypadku na A1. Był on jednak zabezpieczony przez policję w konkretny sposób.
Ekstradycja Sebastiana M.
Sebastian M. w poniedziałek 26 maja został przetransportowany w ramach ekstradycji z Dubaju do Polski w samolocie, którym leciało ponad 160 pasażerów - ustalił "Fakt". Niektórzy z nich zrelacjonowali, co działo się w trakcie siedmiu godzin lotu, podczas których mężczyzna znajdował się na końcu samolotu, będąc odizolowanym od pozostałych osób. - gwałtownie zorientowaliśmy się, iż to on - powiedziała pani Elżbieta w rozmowie z "Faktem". - Policjanci byli po cywilnemu, ale ich obecność dało się wyczuć. Nikt nie podchodził, nikt nie zadawał pytań - dodała. Podobnego zdania była inna pasażerka, która wracała z podróży służbowej. - Były spojrzenia, szepty, ale bez krzyków czy paniki. Widziałam, jak go prowadzili. Miał kajdanki. Policjanci nie spuszczali go z oczu - zrelacjonowała kobieta.


REKLAMA


Sebastian M. zostanie doprowadzony na przesłuchanie
Kiedy samolot wylądował, Sebastian M. został wyprowadzony przez boczne wyjście. Według doniesień "Faktu" czekał tam na niego policyjny transport, który zabrał go do katowickiej prokuratury, gdzie ma zostać przesłuchany w sprawie wypadku na A1. "Sebastian M. został przekazany do dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Jutro, w godzinach przedpołudniowych, odbędą się czynności procesowe z podejrzanym. Dalsze informacje zostaną przekazane po wykonaniu czynności" - poinformowała w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Katowicach.


Zobacz wideo Sebastian M. w Polsce. Policja opublikowała nagranie


Wypadek na A1
Do zdarzenia doszło we wrześniu 2023 roku na autostradzie A1 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie). W wyniku wypadku śmierć poniosło małżeństwo oraz ich pięcioletni syn. Podejrzany o jego spowodowanie Sebastian M. (znany jako kierowca z bmw) wyjechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie został zatrzymany, a następnie wypuszczony za kaucją. 9 stycznia bieżącego roku Sąd Apelacyjny w Dubaju rozpatrzył wniosek polskiej prokuratury o ekstradycję mężczyzny i uznał, iż "nie zachodzą przeszkody prawne do wydania go polskim organom ścigania". Podejrzany odwołał się jednak od tej decyzji, ale 7 maja Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie uwzględnił tego odwołania. W wyniku tego Sebastian M. został zatrzymany w piątek 23 maja.


Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Sebastian M. wylądował w Polsce. Teraz będzie przesłuchiwany". Źródła: Fakt, Prokuratura Okręgowa w Katowicach (X), Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału