W przypadku drobnych stłuczek, wielu kierowców, zamiast dzwonić po policję, decyduje się na spisanie oświadczenia o zdarzeniu drogowym, zwanego potocznie oświadczeniem po kolizji lub oświadczeniem sprawcy kolizji.
To prosty dokument (wzór można pobrać choćby ze strony policji), który może znacząco przyspieszyć proces likwidacji szkody, a także pozwolić uniknąć niepotrzebnych komplikacji. W teorii, bo w praktyce może być zupełnie inaczej.
Kiedy spisuje się oświadczenie po kolizji i jakie to ma zalety?
Oświadczenie sprawy kolizji spisuje się wyłącznie wtedy, gdy doszło jedynie do szkód materialnych (nikt nie został ranny), uczestnicy zgadzają się co do przebiegu zdarzenia i winy, a sprawca posiada ważne ubezpieczenie OC. Ważne jest także, by nie było podejrzeń o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu czy narkotyków.
Do największych zalet oświadczenia o kolizji należy nie tylko oszczędność czasu, ale i ewentualne uniknięcie mandatu i punktów karnych dla sprawcy oraz możliwość natychmiastowego zgłoszenia szkody do ubezpieczyciela (omijamy policyjne procedury).
To wszystko sprawia, iż rozwiązanie to jest wygodne i praktyczne, o ile spełnione są wszystkie warunki. Nie brakuje mu jednak wad i to poważnych. Złe wypełnienie dokumentu może utrudnić późniejszą wypłatę odszkodowania. Gorzej będzie, jeżeli trafimy na osobę, która nie dotrzymuje słowa. Wtedy możemy w ogóle nie odzyskać pieniędzy.
Czy warto spisać oświadczenie po kolizji? Możemy mieć potem problemy
Radca prawny Mateusz Biadała, który prowadzi kanał na TikToku mecenas_biadala nazywa to "błędem". Dlaczego? Zapewnia, iż tak zaczyna się większość problemów z odzyskaniem odszkodowania.
– Przykład z życia: pani Marta miała kolizję na rondzie, sprawca przyznał się i poprosił o niewzywanie policji. Następnie obydwoje spisali oświadczenie. Uwaga: nigdy tego tak nie rób. Dlaczego? Sprawca może cofnąć złożone przez siebie oświadczenie, twierdząc na przykład, iż działał pod presją albo pod wpływem błędu i zmienić wersję wydarzeń, a ty będziesz musiał o swoje pieniądze walczyć przed sądem – mówi prawnik.
Nie neguje bezwzględnie spisywania oświadczenia, ale ostrzega, iż jest to niebezpieczne. Dlatego zaleca przestrzeganie kilku zasad:
Wybierz jedną z dwóch opcji: rozliczacie się na miejscu zdarzenia i gruntownie dokumentujesz całe zdarzenie albo wzywasz policję, która zajmuje się wszystkim.
Zawsze wykonuj zdjęcia na miejscu zdarzenia (np. uszkodzeń), aby udokumentować sytuację.
Spisz wszystkie niezbędne dane kierowcy, pojazdu, a także policji, jeżeli została wezwana.
W razie choćby cienia wątpliwości, natychmiast dzwoń po policję, bo konsekwencja braków dowodowych będzie obciążała tylko ciebie i skończy się długoletnim procesem.
Prawnik podaje pod filmikiem, iż coraz częściej sprawcy kolizji zmieniają wersję wydarzeń, nie przyznają się do winy, albo w ogóle nie zgłaszają szkody do swojego ubezpieczyciela.
Dlatego dla świętego spokoju po prostu czasem jest lepiej zadzwonić na policję. Dobrze jest też mieć zawsze włączoną kamerkę, bo oszustów i cwaniaków nie brakuje.