Motocykliści z całej Polski pożegnali Macieja Duszę

radiokielce.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Motocykliści z całej Polski pożegnali Macieja Duszę


Setki osób wzięło udział w uroczystościach pogrzebowych motocyklisty Macieja Duszy. Znany instruktor jazdy, prezes Stowarzyszenia CK Riders i zawodowy żołnierz zginął w wypadku w Woli Jachowej.

Ksiądz Jakub Janicki, wikariusz parafii garnizonowej, pytał podczas homilii czy człowiek może być gotowy na śmierć?

– W ludzkim sensie nie, ale w sensie duchowym na pewno tak. Maciej był gotowy, bo jego życie było życiem człowieka czuwającego, człowieka sumienia, człowieka, który wiedział, iż wszystko w życiu ma swój czas i iż nie my jesteśmy panami tego czasu – podkreślił.

Ksiądz Jakub Janicki dodał, iż nagła śmierć boli jeszcze mocniej, bowiem nie daje czasu w przygotowanie się.

– W tej godzinie żalu pozwólmy sobie na chwilę wdzięczności za życie Macieja, za jego świadectwo, wiarę, obecność, za każde słowo i uśmiech, za każdą cichą pomoc. Twoja służba tu na ziemi dobiegła końca. Ale nasza pamięć, nasza miłość i nasza modlitwa będą trwały – zakończył.

Maciej Dusza był prezesem Stowarzyszenia CK Riders. Jak podkreśla członek grupy Sebastian Milcarz, był człowiekiem całkowicie zaangażowanym we wszystko, co robił.

– CK Riders to było jego dziecko. Był głównym założycielem, tworzył struktury. Brał udział w wszystkich imprezach kulturalnych, jakie w Kielcach były organizowane. Pomagaliśmy wszędzie, gdzie się tylko się dało. Maciek pomagał zupełnie bezinteresownie. Pokazywał, czym jest kultura, wzajemna pomoc i szacunek do drugiej osoby. Motocykl to było jego życie, nieważne jaka panowałą temperatura, on jeździł cały rok – wspomina.

Artur Pluta z klubu motocyklowego Old Bikers MC Poland znał Macieja Duszę z czasów szkoły podstawowej.

– Jak samo nazwisko wskazuje, był człowiekiem – duszą. Wydaje się to niemożliwe, iż tak doświadczony człowiek, który przejechał tyle kilometrów zginął w wypadku na motocyklu. Ostatnio prowadziliśmy paradę na rozpoczęcie sezonu. Wtedy ostatni raz jechaliśmy razem. Był członkiem naszej motocyklowej rodziny, dlatego dziś żegna go tak wielu z nas, nie tylko ze Świętokrzyskiego, ale i z innych regionów Polski – zaznacza.

Po mszy świętej pogrzebowej kawalkada około 400 motocykli przejechała na cmentarz w Cedzynie, gdzie odbyły się dalsze uroczystości.



Idź do oryginalnego materiału