22 czerwca na popularnym i zarazem niebezpiecznym miejscu nurkowym "Ofen" w jeziorze Attersee w Górnej Austrii 50-letnia Polka wraz z instruktorem zeszła na głębokość około 100 metrów pod wodę. Według wstępnych ustaleń w pewnym momencie kobieta zaczęła awaryjne wynurzanie. Szczegóły będą jeszcze wyjaśniane przez odpowiednie służby.
Śmiertelny wypadek podczas nurkowania w Austrii. Nie żyje Polka
Na ten moment wiadomo, iż na głębokości około 60 metrów profesjonalny nurek stracił ją z pola widzenia. Wszczęto akcję poszukiwawczą. Brało w niej udział ponad 40 osób. Kobiety nie udało się jednak wtedy znaleźć. Ciało Polki odnaleziono dopiero w poniedziałek wieczorem (23 czerwca).
Wydobycie nie było jednak tak proste, bowiem ratownicy straży pożarnej mogą nurkować tylko na maksymalną głębokość 40 metrów. Poszukiwania na większych głębokościach są regulowane specjalnymi procedurami. Ostatecznie konieczne było wykorzystanie specjalnych uprzęży.
Dodajmy, iż to już drugi śmiertelny wypadek z udziałem osoby z Polski w Attersee. 16 czerwca doświadczony 59-letni nurek stracił przytomność przy próbie zejścia na głębokość 70 metrów. Na powierzchnię wyciągnęli go towarzysze i rozpoczęli reanimację. Niestety mężczyzny nie udało się uratować.
Jak przypominają austriackie służby "teren wokół Ofen znany jest ze spektakularnych podwodnych ścian, ale właśnie one powodują trudne warunki. Słaba widoczność, bardzo niska temperatura i nagły spadek dna jeziora znacznie utrudniają działania ratunkowe. To miejsce jest wyzwaniem choćby dla doświadczonych nurków".