Straszna prawda o życiu bliski ofiar wypadku na A1. "Rano i wieczorem grób"
Zdjęcie: Śmierć Marny, Patryka i Oliwiera z Myszkowa. Najbliżsi o tragedii, która ich dotknęła.
Bezradność. Nieznośne czekanie i wątpliwości, czy kiedykolwiek uda się zatrzymać podejrzanego. Tak wygląda życie rodziców Martyny (†37 l.), którzy byli jednocześnie teściami Patryka (†39 l.) i dziadkami czteroletniego Oliwiera. Życie tych ludzi zmieniło się w jednej chwili, gdy w 2023 r. na autostradzie A1 stracili troje najbliższych. Chodzi o głośną tragedię, po której Sebastian Majtczak uciekł z Polski. "Fakt" był w Kuźnicy Starej (powiat myszkowski), skąd pochodziła jedna z ofiar wypadku w podłódzkim Sierosławiu. Zrozpaczony ojciec kobiety, która wraz z mężem i synkiem straciła życie na A1, opowiedział nam, jak dziś funkcjonuje. — Rano i wieczorem grób — stwierdził krótko.