Pijani kierowcy. Przychody z przepadku samochodów są liczone w milionach

300gospodarka.pl 1 godzina temu

Nowe przepisy dotyczące konfiskaty samochodu za jazdę po alkoholu działają już pełną parą. W ciągu dziewięciu miesięcy 2025 r. zapadło 4,4 tys. orzeczeń o przepadku pojazdu. Fiskus uzyskał z ich sprzedaży 14,2 mln zł. Rosnąca liczba spraw potwierdza, iż środek karny nie pozostał martwym przepisem, a jednocześnie pokazuje, jak wiele osób wciąż prowadzi po pijanemu, mimo zaostrzonych sankcji.


14 marca ubiegłego roku do polskiego porządku prawnego wprowadzono nowy środek karny dla pijanych kierowców. Chodzi o przepadek pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w ruchu lądowym. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, liczba orzeczeń o przepadku pojazdu, które wpłynęły do naczelników urzędów skarbowych w okresie od 1 stycznia do 30 września 2025 roku, wyniosła 4,4 tys. Z kolei od 14 marca do 31 grudnia 2024 r. było ich 1,3 tys.


Do tego w dziewięć miesięcy tego roku sprzedano 3,5 tys. pojazdów, wobec których zapadło orzeczenie o przepadku w trybie art. 44b kk. W tym okresie łączna kwota uzyskana przez naczelników urzędów skarbowych z tytułu sprzedaży pojazdów wyniosła 14,2 mln zł. W trzy kwartały br. wydano 978 orzeczeń dotyczących przepadku równowartości pojazdu na kwotę ponad 42,9 mln zł.

Nowe przepisy już w pełni egzekwowane


Adwokat dr hab. Piotr Jóźwiak, prof. Uniwersytetu SWPS, zauważa, iż wzrost liczby orzeczeń o przepadku pojazdu w ciągu trzech kwartałów 2025 r. wskazuje, iż ten środek jest używany coraz częściej i znajduje realne zastosowanie w praktyce sądowej. Podejrzewa również, iż w 2024 r. był stosowany rzadziej. Wtedy wiele spraw, w których w ubiegłym roku zapadły wyroki, toczyło się jeszcze według starych przepisów (korzystniejszych dla sprawcy), z chwili popełnienia czynu.


– Wskazana liczba pokazuje, iż środek ten można uznać za umiarkowanie często stosowany. Jak widać z danych statystycznych, nie jest to rozwiązanie marginalne, ale też nie jest masowe w porównaniu do ogólnej liczby przestępstw drogowych popełnianych przez nietrzeźwych kierowców. Niewątpliwie należałoby sprawdzić, w ilu sytuacjach, w których skazany miał przynajmniej 1,5 promila we krwi, a więc istniał obligatoryjny obowiązek przepadku pojazdu lub jego równowartości, sądy decydowały się na odstąpienie od orzeczenia – mówi mec. Jóźwiak.


Ekspert dodaje również, iż na odstąpienie od zastosowania tego środka pozwala art. 178 a § 5 k.k. Jest to możliwe, gdy „zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami”. W ocenie mec. Piotra Jóźwiaka, omawiane dane świadczą o tym, iż sądy oraz organy ścigania poważnie traktują ten nowy instrument prawny, który można stosować wobec nietrzeźwych kierowców.


– Jednocześnie niepokoi fakt, iż w niecały rok zatrzymano ponad 4 tysiące kierowców, którzy mieli powyżej 1,5 promila we krwi, bo wtedy orzeka się obligatoryjny przepadek. Pokazuje to, iż mimo zaostrzenia sankcji liczba takich zdarzeń utrzymuje się na wysokim poziomie, co wymaga być może dalszej edukacji, prewencji i kontroli drogowej, gdyż samo zwiększenie represyjności sankcji zdaje się nie przynosić oczekiwanych efektów – przekonuje ekspert z USWPS.

Na sprzedaży samochodów fiskus zarobił 14 mln zł


Do tego z danych wynika, iż od 1 stycznia do 30 września 2025 r. zostało sprzedanych 3,5 tys. pojazdów, wobec których zapadło orzeczenie o przepadku w trybie art. 44b kk. W tym okresie łączna kwota uzyskana przez naczelników urzędów skarbowych z tytułu sprzedaży pojazdów wyniosła 14 208 964,85 zł. W okresie od 14 marca do 31 grudnia 2024 r. sprzedano 598 aut za kwotę 2 328 457,56 zł. Z przedstawionych danych można na gwałtownie wywnioskować, iż średnia wartość sprzedanego pojazdu wynosiła ok. 4 tys. zł.


– Może to świadczyć o tym, iż przestępcy drogowi mają świadomość obowiązywania przepisów o konfiskacie i nie używają drogich pojazdów. Wynika z tego również, iż w ten sposób ograniczają znacząco ryzyko finansowe swoich działań. Nie powinno to jednak stanowić argumentu przeciw konfiskowaniu pojazdów, a wręcz przeciwnie. Kierowcy powinni mieć pełną świadomość, iż przepisy będą stosowane bezwzględnie, a kara będzie nieuchronna i realna – zastrzega mec. Marek Niczyporuk z kancelarii Ars Aequi.

Pijani kierowcy muszą oddać pojazd... i płacić


Jeżeli w czasie popełnienia przestępca auto nie należało wyłącznie do sprawcy, policjanci odstępują od tymczasowego zajęcia auta. Orzekany zostaje przepadek równowartości pojazdu bądź nawiązka. Dzieje się tak także wtedy, gdy po popełnieniu przestępstwa sprawca zbył podlegający przepadkowi pojazd, darował albo go ukrył. Od 1 stycznia do 30 września 2025 r. było 3,5 tys. orzeczeń o przepadku równowartości pojazdu, które wpłynęły do naczelników urzędów skarbowych. W okresie od 14 marca do 31 grudnia było ich 619. Sąd orzeka nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, o ile sprawca prowadził niestanowiący jego własności pojazd mechaniczny, wykonując czynności zawodowe lub służbowe, polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy.


– Przy tym wszystkim trzeba też pamiętać, iż konfiskata pojazdu to nie jest jedyna kara, jaka dotyka przestępców drogowych. Z pewnością w toku prowadzonych procesów organy czy sądy są w stanie ustalić, czy kierowca podejmował działania mające na celu wyzbycia się majątku, aby uniknąć kary. Z pewnością taka okoliczność powinna być brana pod uwagę przy stosowaniu kar adekwatnych czy środków karnych – mówi mec. Marek Niczyporuk.




Przeczytaj również: Ferie zimowe 2026: góry na pierwszym miejscu, morze kusi ceną






Od 1 stycznia do 30 września 2025 r. wydano 978 orzeczeń dotyczących przepadku równowartości pojazdu na kwotę 42,860 241,87 zł. W okresie od 14 marca do 31 grudnia 2024 r. takich orzeczeń było dużo mniej, bo jedynie 128. Adwokat Piotr Jóźwiak uważa, iż wyegzekwowanie ponad 42,8 mln zł z tytułu przepadku równowartości pojazdu w tym czasie wskazuje na znaczną skalę zjawiska i realny wymiar finansowy tego środka karnego.


– Wzrost liczby skutecznie zakończonych egzekucji z 128 w 2024 r. do 978 w 2025 r. potwierdza, iż mechanizm zaczyna działać sprawnie w praktyce. Tak wysokie kwoty pokazują, iż przepadek nie jest jedynie sankcją symboliczną, ale stanowi realną dolegliwość ekonomiczną dla sprawców. A taki jest cel sankcji karnych. Trzeba pamiętać, iż suma kar nie może jednak prowadzić do nadmiernej represyjności kar wymierzanych z tytułu jednego czynu. System egzekucji karnej funkcjonuje coraz skuteczniej, a państwo odzyskuje należności wynikające z orzeczeń sądowych – dodaje mec. Piotr Jóźwiak.

Konfiskata pojazdu miała być motywacją do trzeźwości


Z kolei Maria Dąbrowska-Loranc z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS uważa, iż działania legislacyjne podejmowane przez rząd w ostatnim czasie w zakresie prowadzenia pojazdu po spożyciu alkoholu mają za zadanie ograniczenie, a choćby wyeliminowanie zjawiska jazdy w stanie nietrzeźwości. Ustawodawca liczył na to, iż konfiskata samochodu będzie stanowić dla kierowców drastyczną dolegliwość. W konsekwencji spodziewano się, iż kierowcy nie zdecydują się na jazdę na „podwójnym gazie”.


– Muszą być jednak jasno określone przepisy odnośnie do kary. Powinna być jednoznaczna, dotkliwa, nieodwołalna i dotyczyć wszystkich kierowców. jeżeli którykolwiek z warunków nie będzie spełniony to i skuteczność zastosowanego środka będzie ograniczona. W celu określenia skuteczności tych przepisów, należałoby przeanalizować zachowania kierowców przed i po wprowadzeniu stosowanych zmian. Pod uwagę należy brać zarówno wykroczenia, jak i wypadki oraz kolizje drogowe – podsumowuje Dąbrowska-Loranc.




Polecamy również:



  • „Bigosowe L4” a wolna Wigilia. W grudniu przypada szczyt absencji

  • Polska umacnia pozycję na logistycznej mapie Chin. To nowe szanse w czasach globalnych napięć

  • Wzrosła liczba pojazdów zeroemisyjnych. Najnowsze dane GUS

  • Złoto i srebro biją rekordy. Końcówka roku wyjątkowo mocna dla metali szlachetnych

Idź do oryginalnego materiału