Do dramatycznego wypadku doszło w Tychach, w samym sercu miasta. Tuż przed 22:30 na alei Piłsudskiego doszło do zderzenia dwóch jednośladów – elektrycznego roweru i hulajnogi! Obaj uczestnicy z obrażeniami trafili do szpitala. To cud, iż nikt nie zginął.
Z pozoru spokojna noc – i nagły huk

Ciepły wieczór, pusta ulica, wydawało się, iż nic nie może się wydarzyć. Ale właśnie wtedy doszło do niebezpiecznego manewru. 58-letni rowerzysta, poruszając się w stronę ulicy Armii Krajowej, postanowił skręcić w lewo – nie zauważył jednak jadącej z naprzeciwka hulajnogi elektrycznej.
W jednej chwili doszło do zderzenia. Siła uderzenia była tak duża, iż obaj mężczyźni runęli na asfalt. Rowerzysta i 42-latek kierujący hulajnogą natychmiast zostali przewiezieni do szpitala. Na szczęście – byli przytomni.
Trzeźwi, ale bez ostrożności
Policjanci potwierdzili – żaden z uczestników wypadku nie był pod wpływem alkoholu. Mimo to doszło do bardzo groźnej sytuacji. Mundurowi z Tychów prowadzą teraz śledztwo i wyjaśniają dokładny przebieg zdarzenia. Czy zawiodła technika? Refleks? A może zwykła nieuwaga?
Ten wypadek to kolejny przykład na to, jak niebezpieczne mogą być starcia użytkowników rowerów i hulajnóg. Gdy robi się ciepło, ulice zalewają jednoślady. A wraz z nimi – rośnie liczba wypadków. Wieczorna jazda, słaba widoczność i chwila nieuwagi mogą zakończyć się tragicznie.
Policja apeluje: zachowajcie ostrożność!
Tyscy funkcjonariusze nie mają wątpliwości – brakuje wzajemnego szacunku i wyobraźni na drodze. Apelują: przestrzegajcie przepisów, obserwujcie otoczenie, przewidujcie zagrożenia. To nie tylko samochody stwarzają niebezpieczeństwo. Pędząca hulajnoga czy rozpędzony rower to także potencjalna broń.
źródło: KWP w Katowicach